Gablenz jest niewielką miejscowością we wschodnich Niemczech, która położona jest na wysokości Łęknicy, około 10 kilometrów od granicy z Polską. Znajduje się tam największy w Niemczech Park Rododendronów. Zajmuje on powierzchnię około 200 hektarów, a na jego terenie można spotkać nietypowe budowle, które nazywane są diabelskimi. Miejsce jest idealne na rodzinny spacer i odetchnięcie od tętniącego życiem miasta. Można podziwiać tam piękną naturę i delektować się ciszą. Co takiego skrywa w sobie to małe niemieckie miasteczko, że jest tak zachwycające?
Kromlau – park pełen złudzeń i egzotycznych roślin
Niezależnie od tego o jakiej porze roku się tam przyjedzie, widoki zapierają dech w piersiach. Park wygląda jakby był scenografią zrobioną pod jakiś film… może nawet horror. Najlepsze wrażenie robi jednak wiosną i jesienią. Wiosną, ponieważ jak sama nazwa wskazuje – Park Rododendronów pełen jest starych rododendronów, które na wiosnę rozkwitają na fioletowe i różowe barwy. Kromlau przybiera wtedy radosnych barw, a w powietrzu unosi się specyficzny, lecz urzekający zapach kwiatów. Jesień w tym parku jest bardzo cicha. Warto go wtedy odwiedzić, głównie ze względu na brak ludzi i niesamowite krajobrazy. Podobno latem jest tam tylu ludzi, że zrobienie sobie zdjęcia z Mostem Diabła, bez nikogo w tle graniczy z cudem. Na środku Parku znajduje się małe jezioro/staw, na którym jesienią zbierają się wszystkie brązowo-miedziane liście. W powietrzu unosi się tajemnicza mgła, a nad głowami latają kruki. Trzeba przyznać, że o tej porze roku jest tam dość ponuro i nieco przerażająco, ale warto to poczuć na własnej skórze.
W 1842 roku posiadłość nabył niemiecki właściciel ziemski Friedrich Hermann Rötschke. Podejrzewa się, że zainspirował się pobliskim Parkiem Bad Muskau i dlatego przystąpił do stworzenia własnego – w stylu angielskim. Postanowił wykopać tam stawy, podnieść wzgórza nasadzić wiele rodzajów egzotycznych drzew i krzewów. Poza zadziwiającą roślinnością na terenie parku można podziwiać XIX wieczne budowle architektoniczne. Należą do nich Dom Kawalera oraz myśliwski dworek. Mają one nieco szwajcarski styl. Na przełomie XX wieku posiadłość zmieniła właściciela i stała się własnością rodziny Egloffstein-Arklitten, która postanowiła nasadzić tam dywany rododendronów, różaneczników i azalii. Nadają one parkowi niezwykły charakter.
Kromlau – Most Diabła
Park nazywany jest diabelskim, nie bez przyczyny… Z kamieniołomów, które leżą nie tak daleko, bo na terenach Szwajcarii Saksońskiej i Czeskiej zostały sprowadzone bazaltowe kamienie. W transporcie udział wzięły wozy ciągnięte przez woły. Most jest największą atrakcją parku. Dokładność jego wykonania sprawia, że nie ważne z jakiej strony się stanie – most i jego odbicie w jeziorze Rakot, łączą się w idealny okrąg. Niestety nie można po nim przejść ze względu na kruchą konstrukcję. Było kilku śmiałków, którzy odważyli się na niego wejść. Jeden mężczyzna zrobił nawet na jego grzbiecie huśtawkę. Wygląda to bardzo efektywnie na zdjęciach, jednak nie należy wchodzić na most ze względu na jego wiek. Co jakiś czas przechodzi renowację, jednak w każdej chwili może się zawalić. Kromlau jest miejscem bardzo artystycznym i lubianym przez obiektyw fotografów. Odbywa się tam wiele sesji ślubnych i nie tylko. Park nazywany jest diabelskim ponieważ podłużne skały i most tworzą efekt piekielnych bram. Ostre czarne kamienie bazaltowe wyglądają, jakby były zwęglone przez piekielny ogień.